Miażdżące fale porażek

Nie zawsze wszystko układa się po naszej myśli. Każdy w życiu ma prawo do gorszych chwile, są one nieodzowne. Gdyż na tym polega życie, raz mamy fale sukcesów i radości, by nagle rozbić się o miażdżącą taflę rzeczywistości. Myślimy wtedy, że już nigdy nic lepszego nas nie spotka, bo nadszedł okres ciągłych porażek. Takie myślenie jest najgorsze z możliwych. Gdyż takie myśli ciągną nas w jeszcze większy dół, z którego jest ciężko wyjść.

Aby poradzić sobie w ciężkich chwilach, należy nauczyć się surfować po falach naszych sukcesów i porażek. Pozwoli to nam radzić sobie z problemami i kryzysami, by stały się one dla nas zabawą, albo wyzwaniem, po którym czeka nas nagroda. Większość uznanych przez nas porażek w dłuższej perspektywie w cale nimi nie jest, tak samo jest z problemami. W artykule tym postaram się wypisać kilka sposobów, jak można nauczyć się surfować z problemami, czy porażkami.

  1. Przestań myśleć o przeszłości, nie poddawaj się ciągłym refleksją o tym, co było a nie jest. Nie należy żałować zmarnowanych szans, czy czasu, ani nie rozpamiętywać swych grzechów, własnej winy ani innych. Takie myślenie jedynie nas ogranicza, nie czujemy się po nim lepiej, lecz tylko gorzej. Zaczynamy żyć wtedy przeszłością, zapominając o teraźniejszości i przyszłości. Oczywiście czasem refleksje nad sobą samym są dobre, by poznać winę swoich porażek. Spróbować się zmienić, dostosować się do takich sytuacji, by więcej nie popełnić takich błędów, albo nauczyć sobie radzić z nimi. W ten sposób stajemy się silniejsi, szybciej zbieramy się w sobie i wydobywamy się spod fal. Jest to nasza życiowa wiedza na przyszłość.
  2. Wybaczaj sobie błędy i porażki, ale również wybacz je innym. Zazwyczaj wina rozkłada się po równo, dlatego chęć zemsty nie jest dobra. Wyniszcza nas samych i zazwyczaj przynosi odmienne skutki niż chcemy. Oczywiście nie jest prosto wybaczyć, ale z dłuższej perspektywy całe zdarzenie nabiera innych kolorów. Przestajemy czuć złość i cieszymy się z miłych wspomnień.
  3. Często powodem naszych porażek i największych zawodów jest uzależnienie się od innych. W wyniku upadku to ich najbardziej obwiniamy. A tak być nie powinno, gdyż zawsze powinniśmy liczyć przede wszystkim tylko na siebie. To nasze życie nie innych, to nie ktoś poukłada je nam, tylko my sami. To my podejmujemy w ostateczności decyzje. To od naszej pracy i wysiłku zależny jest owoc sukcesu.
  4. Najważniejsze jest jednak ujrzeć nasz szacunek do siebie samych, uwierzyć w naszą siłę, uwierzyć w siebie. Bo jedynie uwierzenie w siebie sprawi, że inni, zaczną nas szanować, lepiej traktować. Sami kształtujemy siebie samych i nasz obraz w oczach innych. Możemy być kimkolwiek chcemy, ale najważniejsze jest to by mieć odwagę i chęci i działać.
  5. Najczęstszym powodem naszych dołów jest narzekanie i biadolenie na wszystko. Ja jestem mistrzynią narzekania, więc najlepiej znam ten temat. Zawsze zamęczam moich przyjaciół ciągłym narzekaniem na coś, swoim problemami i troskami. Powodując, że moi znajomi nie wiedzą, co mi powiedzieć, jak się zachować, czy jak mi pomóc. A to przecież mój własny problem i sama muszę mu stawić się czoło. I dokładnie wiem, że nie jest miło słuchać samych negatywnych rzeczy, bo psują one humor tylko naszym słuchaczom. Nikt nie lubi towarzystwa takich osób, gdyż jest męczące. Dlatego staram się spotkania z przyjaciółmi przeznaczyć jedynie na zabawę i rozmowę o samych dobrych rzeczach, a wszelkie problemy i złe rzeczy przemilczeć. I cieszyć się tym miłym dniem i wspaniałym towarzystwem najbliższych.
  6. Kolejnym powodem złych myśli może być ciągłe zamartwianie się. Tu też jestem fachowcem. Zazwyczaj wynika to, z tego, że jestem perfekcjonistką, stawiam sobie wysokie wymagania, które zaś wymagają ode mnie dużo wysiłku. Czasem zamartwianie mobilizuje mnie, by wziąć się do pracy i zrealizować sobie wszystkie punkty, punkt po punkcie, by doskonale zrealizować zadanie. Czasem jednak zamartwianie się staje się barierą, olbrzymią przeszkodą do działania. Powodującą to, że potrzebujemy więcej czasu do zrobienia czegokolwiek. Zazwyczaj powody tych zamartwień są błahe, same się rozwiązują.
  7. Najważniejsze jest nie żałować niczego. Każdą porażkę powinno traktować się jak cenną lekcję. No i co, że się nie udało, następnym razem będzie lepiej, przygotuje się lepiej albo postaram się bardziej. Wszystko ma dobre i złe strony, czasem zła decyzja może prowadzić nas na ścieżkę zwycięstwa. Czas nam pokazuje, co ma być. Czasem coś, co bardzo chcemy okazuje się totalnym niepowodzeniem, a czasem nie.

Ostatnio jedna z moich przyjaciółek powiedziała mi, że dostrzega światło nadziei i nagły przepływ radości, ale boi się, że może okazać się to bańką mydlaną, która zaraz może pęknąć. Powiedziałam jej, że nawet jak ta bańka pęknie, to do końca życia będzie mieć wspaniałe wspomnienia. Bo każda taka bańka pokazuje nam, że może być jak w bajce, że możemy czuć się szczęśliwi, że na pewno w końcu będzie dobrze. A to w każdej złej chwili nie pozwala nam tracić nadziei, że pokonamy zły czas, złe myśli.

Dodaj komentarz